💡 Linia sprzedaży Jasnej Strony (wysyłamy na cały świat!) jest dostępna pod adresem: http://bit.ly/2OJubyACzy to spełnienie marzeń, czy największy koszmar d Ewolucja jest dziełem serii przypadków. Świat się zmienia. Naukowcy usiłują ustalić prawdopodobny obraz rzeczywistości, która będzie miała miejsce za 5 milionów lat. Zapraszam do podróży w czasie! Poznasz nowe gatunki zwierząt, dowiesz się, co się stanie z Morzem Śródziemnym, a także przekonasz się, jak wygląda Dzika Jak myślisz jak będzie wyglądał świat za 200lat? 2016-02-28 14:38:36; Jak myślisz, jakby wyglądał świat bez muzyki? 2013-03-10 18:06:41; jak twoim zdaniem będzie wyglądał świat za 100 lat? 2009-01-15 15:46:40; Jak będzie wyglądał świat za 30 lat? 2013-09-05 16:59:35; Jak będzie wyglądał świat za 100 lat? 2012-03-01 14:57:00 Sobotnia koronacja Karola III będzie 40. taką ceremonią w Opactwie Westminsterskim, ale pierwszą od 70 lat. Ma być krótsza, nieco skromniejsza i bardziej dostosowana do współczesnych Krążyły wokół siebie przez miliardy lat, ale koniec nastąpił w ciągu kilku miesięcy. Starzejącej się gwieździe zaczęło kończyć się paliwo wodorowe w swoim jądrze i zaczęło zwiększać swoje rozmiary, aż urosło na tyle, aby pochłonąć pobliską planetę wielkości mniej więcej Jowisz. Stało się to dwanaście tysięcy lat świetlnych od Ziemi, jakieś dziesięć do Podcast z audycji Mam pytanie. Tomasz Setta. Gośćmi audycji byli: Ignacy Morawski. Dostępna transkrypcja. Temat: 46# Nowy postinflacyjny świat. Skoro stare już nie wróci, to jak będzie wyglądać nowe? . Z pewnością zastanawiacie się, i to nie raz, jak wyglądać będzie nasz świat w kolejnych dekadach. I to jest całkowicie normalne. To samo robią ludzie od wieków. Jak wobec tego wyobrażano sobie nasz świat 100, czy 50 lat temu? Nie ma chyba lepszego momentu na odpowiedź na to pytanie, niż wejście w nowy rok. Rok, który dla ludzi żyjących jeszcze tak przecież relatywnie niedawno, był przedmiotem niezwykle ciekawych rozwazań i marzeń. Wchodzimy w 2022, rok, który wydawał się naszym przodkom tak odległy, że wręcz nieosiągalny. A tymczasem the future is now. Przed nami trzecia dekada XXI wieku. Ludzie zastanawiają się od wieków nad tym, jak wyglądać będzie ich przyszłość. Niektórzy rozważają scenariusze mniej lub bardziej defetystyczne, inni wolą widzieć żywot przyszłych pokoleń, jako technologiczno-gospodarczy dobrobyt. Prywatnie zastanawiamy się nad przyszłością naszych dzieci, nad tym, gdzie znajdą zatrudnienie, jak wyglądać będzie ich mały świat, w szerszej skali nad przyszłością ludzkości rozważa nauka. Futurologia, czyli inaczej studia nad przyszłością, to dyscyplina wiedzy zajmująca się historycznie przewidywaniem i prognozowaniem przyszłości, w dziedzinie techniki, przyrostu naturalnego, gospodarki, geopolityki, kultury czy też środowiska przyrodniczego, a współcześnie analizą możliwych wariantów nadchodzącej przyszłości i wyobrażeń na ich temat. Jak wobec tego rok 2022, u którego progu stoimy, wyobrażano sobie w przeszłości? I czy cokolwiek z tych prognoz w pełni się potwierdziło? Sto lat temu, Ilustrowany Kurier Codzienny, próbował odpowiedzieć na to pytanie, i robił to w sposób, patrząc z dzisiejszej perspektywy, niezwykle celny. Bo choć książki i gazety wciąż są wydawane - mimo, że to drugie od wielu już lat zdaje się wymierać - to przecież nie można odmówić celności prognozie, że ukazują się one na ekranie kinematograficznym. Czymże są przecież ekrany naszych monitorów i urządzeń mobilnych, na których możemy nie tylko czytać aktualne informacje ze świata za pośrednictwem Internetu, ale również książki, których w pamięci urządzenia zmieści się tysiące. Chyba nigdy wcześniej, jak właśnie w czasie toczącej się epidemii, prognoza o szkołach edukacji przy pomocy ekranu, nie była równie celna. Zdalne lekcje przez wiele miesięcy zajmowały i zajmują czas naszych dzieci w wieku szkolnym. Czy jest to jednak sposób nauki lepszy od stacjonarnego? Ten pogląd należałoby zrewidować. Przeceniono z kolei szybkość z jaką ludzkość pozbędzie się paliw kopalnych. Po upływie stu lat od momentu publikacji tych słów nadal, jako ludzkość, nie wyzbyliśmy się, ani ropy naftowej, ani węgla. I choć proces ten zdecydowanie się już rozpoczął i nie ma od niego odwrotu, to potrzebować będziemy jednak na jego finalizację jeszcze upływu kolejnych dekad. Celnie z kolei przewidział Walter N. Polakow wykorzystywanie energii jądrowej i powstanie paneli solarnych. Niestety nasz dzień pracy wciąż wynosi 8 godzin, a przynajmniej na tyle pojawiać się musimy w miejscu pracy, choć i na tym polu dochodzi do zmian, chociażby za sprawą pracy zdalnej. Na szczęście dla pokolenia naszego i naszych rodziców nie pojawiła się kolejna wojna światowa, a erę braterstwa, prognozowaną przez sekretarza Towarzystwa Weteranów Wielkiej Wojny, możnaby zdefiniować pod postacią NATO i Unii Europejskiej. Choć zdecydowanie braterstwo należałoby tutaj zamienić na słowo o mniej euforycznym wydźwieku. W wielu miejscach świata udało się osiągnąc dobrobyt, ale w wielu rozwarstwienie społeczne jest już w zasadzie nie do odwórcenia. Od stu lat nie udało się również rozwiązać całkowicie problemu głodu na świecie. Zdecydowanie również w wielu miejscach naszej planety i wielu metodach działania zmierzamy do samounicestwienia. Trudno uznać dziś również, że alkohol zniknął z powierzchni ziemi, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że jego nadmiar traktować można jako truciznę. Uznać można również, że prognozy panny Margaret Sanger oraz Mary Garret Hay o równouprawnieniu kobiet również mają spory udział w naszej dzisiejszej rzeczywistości. Świat nie jest jednak jednolity pod tym względem i wciąż w tej kwestii jest dużo do nadrobienia. O przyszłości fantazjują również artyści. Ci filmowi, jak żaden inny, mają do dyspozycji obecnie środki i narzędzia o których nie śniło się zapewne nawet najznakomitszym futurologom. Nie jest chyba zaskoczeniem, że twórcy filmowi sięgają raczej do prognoz niezbyt optymistycznych przy produkcji swoich wizji przyszłości. Takie sprzedają się najlepiej. W roku 2022 toczy się akcja filmu No Escape z 1994 roku, w reżyserii Martina Campbella. Film opowiada o perypetiach skazanego na ciężkie więzienie Johna Robbinsa. Grany przez Ray'a Liottę bohater wyrok odsiaduje w prywatnym więzieniu. Takie zakłady karne funkcjonują, miedzy innymi, w Stanach Zjednoczonych, ale już w 2016 roku Departament Sprawiedliwości zapowiadał stopniowe odchodzenie od tego typu współpracy. W roku 2022 toczy się również akcja filmu z 1993 roku Time Runner z Markiem Hammilem w roli głównej. Mówiąc bardzo oględnie film opowiada o inwazji obcych na Ziemię. Ten sam temat eksploatuje kolejny, niezbyt ambitny tytuł, Alien Intruder z tego samego roku. To film reprezentujący gatunek najgorszych filmów ery VHS. W tym przypadku mamy do czynienia z obcymi na statku kosmicznym. Na szczęście, póki co, choć rok sie dopiero zaczyna, na inwazję obcych się nie zanosi. W roku 1973 premierę miał również film Soylent Green. W obrazie wyreżyserowanym przez Richarda Fleischera przeludniony Nowy Jork przeżywa klęskę głodu spowodowaną katastrofą ekologiczną. Jedynym pożywieniem koczujących w każdym zakamarku miasta ludzi jest tytułowa pożywka, której zdobycie wywołuje codzienne zamieszki. Nowy Jork co prawda nie przeżywa klęski głodu i żyje się w nim obecnie całkiem nieźle, ale katastrofę ekologiczną mamy tuż za rogiem. Zaskakująco trafną diagnozę dla Polski po roku 2010 opublikował również w 1989 roku Bajtek. Diagnozę oparto na raporcie Komitetu Prognozowania Rozwoju Kraju pt. O nowoczesny kształt Polski. Dylematy rozwoju na progu XXI wieku. Zdaniem autorów raportu nasz kraj miał stawiać na postęp cywilizacyjny. Zapewnienie obywatelom przyzwoitego poziomu życia, jak czytamy w numerze 2 Bajtka z 1989 roku, nie może odbywać się w oderwaniu od reszty świata. A świat stawiać będzie na rozwój przemysłu wysokiej techniki, elektronikę, telekomunikację, informatykę, automatykę i robotykę. Dziedziny te upatrywane były rownież ponad 30 lat temu również jako szansa indywidualnego rozwoju. Zdaniem autorów szansą i koniecznością były jednak inwestycje w naukę, szkolnictwo i edukację. Tylko w takim przypadku mielibyśmy szansę na odrobienie strat (w stosunku do zachodu, przyp. red.), które efekty prznosiłyby za 10, 20, czy 30 lat. Szkoda, że weszliśmy do tego pociągu jedynie jedną nogą. Popełniamy grzech pychy pokazując Ukraińcom: „Wiemy lepiej, jak macie żyć. Zbudujemy wam lepszy świat, nasz świat”. Nie tędy droga. Jestem przekonana, że Ukraińcy już wiedzą, jak chcą odbudować swój kraj. Warszawscy urbaniści myśleli o odbudowie miasta, kiedy było ono niszczone w czasie II wojny światowej i w Powstaniu – mówi dr Kinga Nettmann-Multanowska, autorka książki „Warszawa rysuje Skopje”. Krystyna Romanowska: Co jakiś czas pojawiają się informacje o tym, że Polacy będą odbudowywać zniszczoną wojną Ukrainę. Niewielu o tym wie, ale – jako społeczeństwo – mamy już doświadczenie w odbudowywaniu czyjegoś kraju. W „Projekcie Skopje” prawie 60 lat temu brali udział polscy architekci i urbaniści, kiedy w ramach międzynarodowych działań ONZ przystąpiło do odbudowywania stolicy dzisiejszej Macedonii Północnej. W trzęsieniu ziemi śmierć poniosło wtedy 1070 osób, a zniszczeniu uległo w przybliżeniu 65 proc. zabudowy miasta. Dr Kinga Nettmann-Multanowska: Zawaliły się liczne i ważne obiekty użyteczności publicznej. Dziesiątki pasażerów czekających na pociąg do Belgradu zginęło przygniecionych dachem hali głównej dworca kolejowego. Zagraniczni turyści ponieśli śmierć pod gruzami hotelu „Macedonia”. Zniszczeniu uległy też zabytkowe budowle osmańskie na lewym brzegu Wardaru. Ale jednak trzęsienie ziemi i wojna to dwie zupełnie różne sytuacje. Ukraina to bestialsko zaatakowany kraj, w którym Rosjanie niszczą wszystko, co się da. Skopje zostało dotknięte przez żywioł, który de facto zniszczył obiekty najsłabsze, a zostawił najmocniejsze – ciężko więc jest porównywać skalę i charakter tych zniszczeń. Zostawiając jednak na boku porównania Ukrainy i Macedonii Północnej, myślę, że należy mocno podkreślić kilka spraw, które Polacy powinni wziąć pod uwagę, jeżeli zaangażują się w odbudowę Ukrainy – bazując na doświadczeniach zdobytych przez ludzi pomagających w odbudowie Skopje 60 lat temu. Pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy to partnerstwo, a nie mentorstwo. © ℗ Materiał chroniony prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost. Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych. Spekulujemy i myślimy o tym, jak będzie wyglądało życie na Ziemi za 100, 200, a nawet 1000 lat. Czy ludzie będą latać do pracy statkami powietrznymi, jak Jetsonowie? Czy zamiast jedzenia przyjmować będą kapsułki odżywcze? I czy w ogóle będą tutaj jeszcze jacyś ludzie? Szczerze mówiąc, gówno mnie to obchodzi. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem ignorantką. Po prostu wiem, że za 100 lat już mnie tu nie będzie. Wrócę do obiegu materii stając się najniższym ogniwem łańcucha pokarmowego. Nie obudzę się gdzieś w Himalajach jako mały budda. Nie trafię do kotła na wieczne potępienie i smażenie dupska w siarce. Po prostu zniknę. Patrząc z tej perspektywy, to chyba normalne, że nie bardzo interesuje mnie, czy i jak będzie wyglądał wtedy świat. Natomiast to, co wydarzy się za 30, 40, 50 lat – tak, to jest o wiele bardziej intrygujące. Tych czasów mam szansę dożyć. I choć żaden ze mnie futurolog, na podstawie obserwacji tego, co dzieje się wokół mnie, mogę na orwellowską modłę stwierdzić, że za 30 lat… Zmieni się kanon piękna Sport i aktywność fizyczna wracają do łask. Porównując zdjęcia kobiet i mężczyzn z lat 90-tych ubiegłego wieku do ciał, które oglądam dziś, stwierdzam bez dwóch zdań, że jesteśmy o wiele bardziej wysportowani. Jasne, jest mnóstwo ludzi z nadwagą i tych, którzy sport traktują jak dopust boży. Chodzi mi jednak o zmieniające się podejście do dbania o swoje ciało i tężyznę fizyczną. Wystarczy spojrzeć na siłownie, które jeszcze 8-10 lat temu były zdominowane przez panów bez szyi. Dziś znajdziecie tam kobiety, nastolatki, starszych ludzi. Kolejny przykład, Chodakowska. Ruszyła sprzed telewizora tysiące polskich tyłków. Podobnie jak Mel B., Shaun T., czy… bieganie. Przecież nikt ludzi nie zmusza do tego, żeby naparzali po parku 15 kilometrów. Chcą, bo wiedzą, że to dla ich dobra. Bo to daje im radość. Bo są coraz bardziej świadomi tego, że właściwa dieta i ruch bezpośrednio przekładają się na samopoczucie i atrakcyjność fizyczną. Zobaczycie. 20-30 lat i będziemy mieć prawdziwy renesans, powrót do standardów antycznych. Normą staną się pięknie wyrzeźbione ciała z wyraźnie zarysowanymi mięśniami, a kobiety takie jak Krystyna Zrażewska będziesz spotykał codziennie rano w kolejce do kasy po jogurt organiczny. No właśnie. I tu przechodzimy do kolejnego punktu. Będziemy żreć eko-kiełki Z czasem wszystkie uprawy zostaną objęte systemem kontroli WE, więc automatycznie spadną ceny eko-żywności, która stanie się powszechnie dostępna. Junoł, takie jadło dla plebsu, jak obecnie fasolka po bretońsku albo klopsiki. Na topie będzie GMO rozchwytywane przez celebrytów i ludzi, którzy dziś skłonni są wydać 100 złotych na kurę karmioną ziarnami, a nie hormonami. Seksu nie będzie Seks stanie się zajęciem ekskluzywnym. Takim, na które trzeba rezerwować czas. Wiecie, coś na zasadzie „Mam 15-minutowe okienko między nowozelandzkim a squashem. Szybki seks na parkingu w moim aucie?”.W sumie może nawet auto nie będzie potrzebne, bo powstaną sex spoty – miejsca, gdzie będzie można pobzykać przez 5-10-15 minut, byle nie dłużej. Seks przestanie też pełnić funkcję reprodukcyjną. Ludziom łatwiej będzie znaleźć czas na wypad do kliniki in-vitro niż romantyczny wieczór we dwoje. OK, wyolbrzymiam, ale spójrzcie sami: już dziś bezpłodność nazywana jest chorobą cywilizacyjną. Statystycznie co szósta para na świecie ma z tym problem. W Polsce na niepłodność cierpi jakieś dwa miliony ludzi. Młodzi faceci coraz częściej mają problemy z erekcją (w Polsce już 1,5 miliona; ponad 13 proc. przypadków zaburzeń dotyczy mężczyzn do 40. roku życia), a u kobiet w okolicach 30-stki coraz częściej występuje… anoreksja seksualna. Tempo życia już dziś nas przerasta i wątpię, żeby zwolniło za 10, 20, a zwłaszcza 50 lat. Będzie unisex Spokojnie, póki co tylko w modzie. Skoro teraz jesteśmy na etapie, gdzie mężczyźni noszą rurki, bluzki z dekoltem i szpilki (patrz: Bezradne Męskie Nóżki), a kobiety zakładają spodnie z krokiem w kolanach i czapki bejsbolówki to pomyśl, co będzie za 50 lat? Jeszcze na początku XX wieku kobiety w spodniach uznawane były za skandalistki: Marlene Dietrich, George Sand i Maria Rodziewiczówna – wszystkie nosiły spodnie i wszystkie miały przesrane w społeczeństwie. Dziś, kiedy role płciowe się unifikują, jesteśmy na najlepszej drodze do tego, by za 20, 40, 60 lat zlać się w jedną bezkształtną masę. Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Techno techno techno Tak sobie myślę, ze skoro w latach 90-tych ubiegłego wieku techno królowało na parkietach, to po 50 latach, w 2040 roku, powinno zaliczyć swój wielki come back. Tak, jak dziś największe gwiazdy wracają do utworów Janis Joplin, Jimmiego Hendrixa czy The Beatles, tak w połowie XXI wieku pojawi się ktoś, kto zreanimuje techno. Nie wiem tylko, jak można zremiksować remiksy. Ale już nie moja w tym głowa. W 2040 roku będę miała 55 lat i … kurwa. Nie wyobrażam sobie, żebym jadła wtedy eko-kiełki i uprawiała seks w sex-spotach. Ale przyznam, że fajnie było tak sobie przez moment popłynąć… A Wy, jak widzicie świat za kilkadziesiąt lat? Puśćcie wodze fantazji, internet zniesie wszystko ;) ♥ 0 Like Like Smart miasta z podłączonymi samochodami i autonomicznie latającymi dronami, nowe doświadczenia zakupowe, czujniki dosłownie wszędzie i koniec ze smartfonami?! Tak mógłby wyglądać świat internetu rzeczy (IoT) w 2030 r. Zobacz wizję przyszłości, która prędzej, czy później zmaterializuje się w naszej rzeczywistości! Wyobraź sobie rok 2030. Wracasz do domu z pracy, ale mimo tego, że siedzisz w Twoim samochodzie, możesz poświęcić całą swoją uwagę na zakupy spożywcze on-line. Nie musisz kierować, hamować ani zmieniać biegów, ponieważ twój inteligentny samochód elektryczny zabiera Cię wszędzie tam, gdzie chcesz jechać – szybko, bezpiecznie i bez angażowania Twojej uwagi. Nie zwracasz uwagi na ruch uliczny, dlatego możesz po drodze do domu robić inne rzeczy, grać w ulubione grę, albo czytać książkę, lub zanurzać się w wirtualnej rzeczywistości (VR). Smart miasta i samochody podłączone do IoT Mamy dla ciebie dobrą wiadomość – w przyszłości nie będzie prawie żadnych wypadków. Czujniki w całym pojeździe będą śledzić wszystkie przeszkody i reagować automatycznie. Co to jest IoT? Według prawie wszystkie pojazdy będą częścią internetu rzeczy do 2030 r. Oznacza to, że prawa jazdy staną się przestarzałe, a szkoły jazdy w wyniku tego upadną. Również stacje benzynowe i sklepy samochodowe nie będą już potrzebne. Na przykład, jeśli samochód wymaga dostrajania, konserwacja zapobiegawcza wykryje go i automatycznie serwisuje pojazd. W przyszłości, na drogach nie będzie czegoś takiego jak korki. Pojazdy będą komunikowały się ze sobą na drodze. Jeśli na przykład na korku jest zatłoczenie określonej drogi, zbliżające się pojazdy po prostu wybierają inną trasę – wszystko bez typowych urządzeń nawigacyjnych GPS, a za pośrednictwem inteligentnych urządzeń, czujników i internetu rzeczy. Jak internet rzeczy zmieni miasta? Wszystko stanie się znacznie wydajniejsze. Nie musimy już dłużej czekać w korku. Latarnie uliczne z kamerami i czujnikami automatycznie analizują lokalizację i liczbę użytkowników dróg. Niezależnie zmieniają kolor z czerwonego na zielony. Nie będziesz musiał także jeździć po okolicy i szukać miejsca parkingowego. Twój samochód poprowadzi Cię do najbliższego dostępnego miejsca, ponieważ parkingi również będą połączone z siecią IoT. Przed przejściami dla pieszych i szkołami samochody będą automatycznie zmniejszały prędkość. To wprowadzi znacznie więcej bezpieczeństwa do naszego codziennego życia. Ulice również staną się znacznie bezpieczniejsze. W wizji miast 2030 kamery na lekkich słupach monitorują całe drogi i tym samym natychmiast identyfikują na przykład porywacza torebki. Z drugiej strony, karta SIM wbudowana w kartę torby sama zasygnalizuje jej lokalizację, nawet w przypadku zaginięcia, czy kradzieży. Inteligentne lampy uliczne mają znacznie więcej do zaoferowania: gdy zbliża się osoba lub pojazd, zapala się inteligentna lampa uliczna LED – i odwrotnie. Ta technologia pozwala zaoszczędzić ponad połowę mocy zużywanej przez tradycyjne żarówki. Wizja świata 2030 – co to jest IoT? Wyobraź sobie taki scenariusz. Dzwoni Twoja mama, która ma 80 lat i mieszka sama – jest chora. Wczoraj rano alarmowa aplikacja ostrzegła Cię, że jej czujniki zdrowia odnotowały niepokojące wyniki. Dzięki telemedycznej diagnozie komputer ponownie sprawdził wszystkie dane. Zamówiłeś taksówkę, żeby zabrać ją do lekarza. Lekarz, zanim przyjechałeś, już zapoznał się z dokumentacją, ponieważ otrzymuje wyniki w trybie natychmiastowym. Na szczęście nie jest tak źle, jak się spodziewano. Ma tylko lekką gorączkę, po czym lekarz wykonał zastrzyk. Obawialiście się już, że nerka 3D, wszczepiona dwa miesiące temu, zawiodła, ale na szczęście tak nie jest. W przyszłości narządy, które już nie działają, są zastępowane sztucznymi z drukarek 3D. Jaka będzie wizja świata 2030? Czy uważasz to za niesamowite? Już teraz w taki sposób wytwarza się protezy, a naukowcy pracują nad rozwojem sztucznych naczyń. W eksperymentach na zwierzętach naukowcy byli nawet w stanie wyprodukować funkcjonujące jajniki! Koniec smartfonów? Czy taki scenariusz ma szansę się wydarzyć? Może się okazać, że w 2030 nie będziesz już potrzebował telefonu. Trzymanie urządzenia w ręku w pewnym momencie z pewnością okaże się kłopotliwe. Komunikacja, zakupy, zabawa i zbieranie informacji za pomocą okularów HoloLens jest znacznie bardziej intuicyjna. Być może już to zauważyliście w 2017 r., kiedy na rynek weszły pierwsze modele HoloLens, wciąż jeszcze prototypowe, ale pokazały nową jakość korzystania z technologii. Holo Lens wyświetlają hologramowe obrazy, którymi można sterować za pomocą ruchu dłoni. Bez konieczności trzymania urządzenia w dłoni. W wielu przypadkach może to ułatwiać pracę i wnieść nową jakość na przykład do branży technologicznej. Następnie Microsoft ogłosił koniec smartfona, a badacze innowacji Trendone przewidzieli, że nie będziemy musieli produkować żadnych urządzeń do komunikacji cyfrowej najpóźniej do 2027 r. Być może obie z tych prognoz sprawdzą się w naszej przyszłości. Jest to również o wiele bardziej praktyczne. Jeśli chcesz wiedzieć, czy nadal mam brokuły w domu, pytasz HoloLens za pomocą sterowania głosowego. Masz możliwość używania go jako okularów lub jako inteligentnej soczewki kontaktowej. Tak czy inaczej, HoloLens, podaje Ci wynik – i jeśli się zgadzam, warzywo trafia bezpośrednio na moją wirtualną listę zakupów, która podlega bezpośrednio sklepowi spożywczemu. Zakupy przyszłości z wykorzystaniem Internetu sensorycznego Jak będziemy robić zakupy w przyszłości? Mijając witrynę sklepu zobaczysz migającą, spersonalizowaną i dopasowaną wizualnie do Twoich gustów ofertę. Jeśli wcześniej w tym sklepie kupiłeś wino, a teraz moja ulubiona marka „2023 Cabernet Blanc Finlandia” jest w sprzedaży, to reklama na wystawie pokaże Ci dokładnie ten produkt! To z pewnością poprawi skuteczność reklam, ponieważ na pewno nie zobaczysz w sklepie reklamy rajstop damskich, jeśli jesteś zatwardziałym motocyklistą. W swoim czasie sklepy eksperymentowały z tego rodzaju boostowaniem lojalności klientów – ale trzeba było używać nieporęcznych aplikacji, aby otrzymywać powiadomienia. W 2030 stanie się to o wiele łatwiejsze i bardziej płynne: czujniki, technologia RFID i układy NFC to umożliwiają. Jeśli potrzebujesz kupić jedynie wino i ser, to płacenie za tak niewielką ilość produktów stanie się o wiele łatwiejsze. Wystarczy, że zatrzymasz się przy wyjściu, gdzie system automatycznie skanuje chipy lub oznakowania RFID na produktach. Kasjerzy nie muszą już wchodzić w interakcje. Zapłacisz przez układ NFC wbudowany np. w bransoletkę lub pierścionek. Po prostu trzymając go przy terminalu i potwierdzisz zakup za pomocą osobistego kodu – wszystko trwa kilka sekund. Smart ubrania i smart półki sklepowe Jak będzie wyglądał świat w 2030 roku? Planujesz kupić nową koszulkę do biegania. To zupełnie nowa, niedostępna jeszcze w 2019, technologia. Zakładasz ubranie, a wbudowane w nie czujniki oraz czip podłączający koszulkę do IoT analizuje środowisko i odczytuje Twój pomiar ciała. Jeśli temperatura Twojego ciała jest niska, koszulka będzie Cię rozgrzewać, a jeśli zbyt wysoka, ochładzać. Inteligentne lustra w szatni poinformują Cię, że ten model jest nadal dostępny w trzech różnych kolorach, gdzie został wyprodukowany, jak należy pielęgnować tkaninę itp. Za pomocą poleceń głosowych, które możesz skierować w stronę lustra otrzymasz jeszcze więcej informacji. Takich, jakie sobie zażyczysz. Puste półki z wybrakowanym asortymentem to już przeszłość. Inteligentne regały sklepowe wyczuwają, kiedy należy je uzupełnić, a roboty je uzupełniają. Urządzenia działają autonomicznie i komunikują się ze sobą. Już teraz czynimy pierwsze kroki w tym kierunku. Pierwsze próby obejmują algorytmy przewidywania, kiedy poszczególne produkty zostaną wyprzedane i automatyczne zamówienia nowych dostaw. Sprawdź też czym jest automatyzacja marketingu. Jak będziemy żyć w 2030 roku – zagrożenia Jak się czujesz z tym, co przeczytałeś do tej pory? Czy jesteś oszołomiony tym, co się wydarzy? Nasza wizja, choć śmiała, jest jak najbardziej realna do zaistnienia. Rzeczywistość z tak rozbudowanym IoT brzmi co prawda jak życie w sielance, ale pamiętajmy, że nadal bazujemy na technologii i sztucznej inteligencji. Internet sensoryczny ma też swoją wadę. IoT działa niezwykle wydajnie, świat staje się bezpieczniejszy. Ponieważ w dzisiejszych czasach wszystko jest połączone, stajemy się coraz bardziej wrażliwi. W 2030 zapewne olbrzymie centra cyberbezpieczeństwa będę czuwały nad bezpieczeństwem wszystkich tych złożonych procesów. W jaki sposób hakerzy i oszuści będą mogli oszukać chipy z wbudowanymi technologiami zabezpieczeń, szyfrowania i uwierzytelniania? Jakie zabezpieczenia będzie trzeba będzie wprowadzić? Jak będzie wyglądała cyfrowa przestępczość w 2030? Takich pytań rodzi się od razu cała lista, a odpowiedzi jeszcze nikt nie zna. Jak będzie wyglądał świat w 2030 roku? Ponure proroctwo Yuval Noah Harari mówi: „Prawdziwym problemem będzie sprawienie, aby życie ludzi miało sens w przyszłości”. Czy tak się stanie? Wydaje nam się, że NIE. Czy nie jest odwrotnie? Przez nadmiar czasu, jaki pochłaniają nam codzienne obowiązki, mało kto ma chwilę zastanowić się nad tym, co tak naprawdę go w życiu uszczęśliwia. Technologia może to odmienić. Bądźmy jednak ostrożni. Sztuczna inteligencja to obosieczna broń. Korzystajmy z niej rozważnie. "To miłość nawraca serca i daruje pokój ludzkości, która wydaje się czasem zagubiona i zdominowana przez siłę zła, egoizmu i strachu" JAN PAWEŁ II

jak bedzie wygladac swiat za 30 lat