Dlaczego rodzice się kłócą i co zrobić, gdy w domu wybucha awantura? Dlaczego się kłócą. Na ogół twoi rodzice zapewne ‛znoszą siebie nawzajem w miłości’ (Efezjan 4:2). Ale przecież nie są doskonali. Jak mówi Biblia, „wszyscy zgrzeszyli i brakuje im chwały Bożej” (Rzymian 3:23). Nie powinieneś więc być zdziwiony Dziel się z nimi swoimi pasjami, zainteresowaniami i planami na przyszłość. Zrozumieją wówczas, jak ważne są dla Ciebie i jak bardzo chcesz utrzymać dobre relacje. Przepraszaj, gdy jest to konieczne. Jeśli zdarzy ci się zrobić coś, co zaszkodziło twojej relacji z rodzicami, nie krępuj się przeprosić. Ważnym sposobem radzenia sobie z toksyczną matką, jest praca skupiona na wypracowaniu własnej niezależności emocjonalnej. Niezależność emocjonalna oznacza, że możesz być częścią rodziny, a jednocześnie możesz być oddzielną osobą. Oznacza to, że możesz być tym, kim jesteś i pozwolić swoim rodzicom być tym, kim są. Co mam zrobić, gdy rodzice na mnie krzyczą? „DLACZEGO rodzice nie potrafią do mnie mówić, tylko krzyczą?” — pyta Keith. Podobnie narzeka Marta: „Bez względu na to, co jest tematem rozmowy, w końcu i tak krzyczymy na siebie nawzajem”. Czy to ci coś przypomina? Jeśli tak, to prawdopodobnie zastanawiasz się. Po co krzyczeć? Gdy rodzice ingerują w związek . Co zrobić, gdy ingerowanie rodziców w związek staje się dla nas poważnym utrapieniem, które rzutuje nie tylko na nasz związek, ale też codzienność? Specjalistka uważa, że bardzo ważne jest przeprowadzenie szczerej i otwartej rozmowy na temat granic. Dodano: 17 kwietnia 2023. Standardy dla psychologów pracujących w poradniach psychologiczno-pedagogicznych wskazują, że przed przystąpieniem do badania diagnostycznego trzeba uzyskać zgodę na uczestnictwo w tym badaniu – zarówno od rodziców, jak i od samego dziecka. Uzyskanie zgody nie zawsze jest łatwe – pojawiają się bowiem . USTAWAz dnia 26 października 1982 wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.(tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) (tekst ujednoliconyPostępowanie w stosunku do osób nadużywających 21. 1. Leczenie odwykowe osób uzależnionych od alkoholu prowadzą stacjonarne i niestacjonarne zakłady lecznictwa odwykowego oraz inne zakłady opieki zdrowotnej. 2. Poddanie się leczeniu odwykowemu jest dobrowolne. Wyjątki od tej zasady określa ustawa. 3. Od osób uzależnionych od alkoholu nie pobiera się opłat za świadczenia w zakresie leczenia odwykowego udzielane w zakładach opieki 22. 1. Zarząd województwa organizuje na obszarze województwa całodobowe zakłady lecznictwa odwykowego oraz wojewódzki ośrodek terapii uzależnienia i Starosta organizuje na obszarze powiatu inne niż wymienione w ust. 1 zakłady lecznictwa Minister właściwy do spraw zdrowia określa, w drodze rozporządzenia:1) organizację, kwalifikacje personelu, zasady funkcjonowania i rodzaje zakładów lecznictwa odwykowego, a także innych zakładów opieki zdrowotnej w sprawowaniu opieki nad uzależnionymi od alkoholu oraz zasady współdziałania w tym zakresie z instytucjami publicznymi i organizacjami społecznymi,2) warunki, jakie powinny spełniać zakłady lecznicze dla osób uzależnionych od alkoholu prowadzone poza publicznymi zakładami opieki zdrowotnej,3) regulaminy stacjonarnych zakładów lecznictwa odwykowego oraz domów pomocy społecznej dla osób uzależnionych od alkoholu, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw 23. 1. Członkowie rodziny osoby uzależnionej od alkoholu, dotknięci następstwami nadużywania alkoholu przez osobę uzależnioną, uzyskują w publicznych zakładach opieki zdrowotnej świadczenia zdrowotne w zakresie terapii i rehabilitacji współuzależnienia oraz profilaktyki. Za świadczenia te od wymienionych osób nie pobiera się Dzieci osób uzależnionych od alkoholu, dotknięte następstwami nadużywania alkoholu przez rodziców, uzyskują bezpłatnie pomoc psychologiczną i socjoterapeutyczną w publicznych zakładach opieki zdrowotnej i publicznych poradniach specjalistycznych oraz placówkach opiekuńczo-wychowawczych i resocjalizacyjnych. 3. Pomoc niesiona dzieciom przez osoby lub instytucje może być udzielona wbrew woli rodziców lub opiekunów będących w stanie 24. Osoby, które w związku z nadużywaniem alkoholu powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizację małoletnich, uchylają się od pracy albo systematycznie zakłócają spokój lub porządek publiczny, kieruje się na badanie przez biegłego w celu wydania opinii w przedmiocie uzależnienia od alkoholu i wskazania rodzaju zakładu leczniczego. Art. 25. Na badanie, o którym mowa w art. 24, kieruje gminna komisja rozwiązywania problemów alkoholowych właściwa według miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, której postępowanie dotyczy, na jej wniosek lub z własnej inicjatywy. Art. 26. 1. Osoby, o których mowa w art. 24, jeżeli uzależnione są od alkoholu, zobowiązywać można do poddania się leczeniu w stacjonarnym lub niestacjonarnym zakładzie lecznictwa odwykowego. 2. O zastosowaniu obowiązku poddania się leczeniu w zakładzie lecznictwa odwykowego orzeka sąd rejonowy właściwy według miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, której postępowanie dotyczy, w postępowaniu nieprocesowym. 3. Sąd wszczyna postępowanie na wniosek gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych lub prokuratora. Do wniosku dołącza się zebraną dokumentację wraz z opinią biegłego, jeżeli badanie przez biegłego zostało przeprowadzone. Art. 27. 1. W razie gdy w stosunku do osoby, której postępowanie dotyczy, brak jest opinii biegłego w przedmiocie uzależnienia od alkoholu, sąd zarządza poddanie tej osoby odpowiednim badaniom. 2. Sąd może, jeżeli na podstawie opinii biegłego uzna to za niezbędne, zarządzić oddanie badanej osoby pod obserwację w zakładzie leczniczym na czas nie dłuższy niż 2 tygodnie. W wyjątkowych wypadkach, na wniosek zakładu, sąd może termin ten przedłużyć do 6 tygodni. 3. Przed wydaniem postanowienia sąd wysłuchuje osobę, której postępowanie dotyczy. 4. Na postanowienie zarządzające oddanie pod obserwację do zakładu przysługuje zażalenie. Art. 28. 1. W razie zarządzenia przez sąd badania przez biegłego lub oddania pod obserwację w zakładzie leczniczym osoba, której postępowanie dotyczy, obowiązana jest poddać się badaniom psychologicznym i psychiatrycznym oraz zabiegom niezbędnym do wykonania podstawowych badań laboratoryjnych pod warunkiem, że dokonywane są przez uprawnionych do tego pracowników służby zdrowia z zachowaniem wskazań wiedzy lekarskiej i nie zagrażają zdrowiu tej osoby. 2. Minister właściwy do spraw zdrowia w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości, w drodze rozporządzenia, określa tryb powoływania biegłych, zasady sporządzania opinii oraz warunki i sposób dokonywania badań, o których mowa w ust. 1. Art. 29. Orzeczenie o obowiązku poddania się leczeniu zapada po przeprowadzeniu rozprawy, która powinna odbyć się w terminie jednego miesiąca od dnia wpływu wniosku. Art. 30. 1. W razie nie usprawiedliwionego niestawiennictwa na rozprawę lub uchylania się od zarządzonego poddania się badaniu przez biegłego albo obserwacji w zakładzie leczniczym sąd może zarządzić przymusowe doprowadzenie przez organ Policji. 2. Jeżeli zarządzenie przymusowego doprowadzenia dotyczy żołnierza, wykonuje je Żandarmeria Wojskowa lub wojskowy organ porządkowy. Art. 31. 1. Orzekając o obowiązku poddania się leczeniu sąd może ustanowić na czas trwania tego obowiązku nadzór kuratora. 2. Osoba, wobec której ustanowiony został nadzór, ma obowiązek stawiania się na wezwanie sądu lub kuratora i wykonywania ich poleceń, dotyczących takiego postępowania w okresie nadzoru, które może się przyczynić do skrócenia czasu trwania obowiązku poddania się leczeniu. 3. Minister Sprawiedliwości oraz minister właściwy do spraw zdrowia, w drodze rozporządzenia, określają szczegółowe zasady i tryb wykonywania nadzoru, o którym mowa w ust. 1. Art. 32. 1. Sąd wzywa osobę, w stosunku do której orzeczony został prawomocnie obowiązek poddania się leczeniu odwykowemu, do stawienia się dobrowolnie w oznaczonym dniu we wskazanym zakładzie lecznictwa odwykowego w celu poddania się leczeniu, z zagrożeniem zastosowania przymusu w wypadku uchylania się od wykonania tego obowiązku. 2. Osoba, w stosunku do której orzeczony został obowiązek poddania się leczeniu odwykowemu, związanemu z pobytem w stacjonarnym zakładzie lecznictwa odwykowego, nie może opuszczać terenu tego zakładu bez zezwolenia kierownika zakładu. 3. Sąd zarządza przymusowe doprowadzenie do zakładu leczniczego osoby uchylającej się od wykonania obowiązków, o których mowa w ust. 1 i 2, przez organ Policji. 4. Jeżeli zarządzenie przymusowego doprowadzenia dotyczy żołnierza, wykonuje je Żandarmeria Wojskowa lub wojskowy organ porządkowy. Art. 33. 1. Policja, Żandarmeria Wojskowa i wojskowy organ porządkowy, wykonując zarządzenie przymusowego doprowadzenia osób, o których mowa w art. 30 oraz art. 32 ust. 3 i 4, ma prawo ich zatrzymania tylko w niezbędnych wypadkach i na czas konieczny do wykonania tego zarządzenia. 2. Minister właściwy do spraw wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości i ministrem właściwym do spraw zdrowia, w drodze rozporządzenia, określa zasady i tryb doprowadzania osób, o których mowa w art. 30 ust. 1 i art. 32 ust. 3. 3. Minister Obrony Narodowej, w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości i ministrem właściwym do spraw zdrowia, określi, w drodze rozporządzenia, tryb doprowadzania osób, o których mowa w art. 30 ust. 2 i art. 32 ust. 4. Art. 34. 1. Obowiązek poddania się leczeniu trwa tak długo, jak tego wymaga cel leczenia, nie dłużej jednak niż 2 lata od chwili uprawomocnienia się postanowienia. 2. W czasie trwania obowiązku poddania się leczeniu sąd może na wniosek kuratora, po zasięgnięciu opinii zakładu leczącego, bądź na wniosek zakładu leczącego zmieniać postanowienia w zakresie rodzaju zakładu leczenia odwykowego. 3. W czasie trwania obowiązku poddania się leczeniu stacjonarny zakład leczący może ze względów leczniczych skierować osobę zobowiązaną do innego zakładu w celu kontynuowania leczenia odwykowego, powiadamiając o tym sąd. 4. O ustaniu obowiązku poddania się leczeniu przed upływem okresu wskazanego w ust. 1 decyduje sąd na wniosek osoby zobowiązanej, zakładu leczącego, kuratora, prokuratora lub z urzędu, po zasięgnięciu opinii zakładu, w którym osoba leczona przebywa. 5. W wypadku ustania obowiązku poddania się leczeniu ponowne zastosowanie tego obowiązku wobec tej samej osoby nie może nastąpić przed upływem 3 miesięcy od jego ustania. Art. 35. 1. Sąd, który nałożył na osobę uzależnioną od alkoholu obowiązek poddania się leczeniu odwykowemu, jeśli uzna, że na skutek takiego uzależnienia zachodzi potrzeba całkowitego ubezwłasnowolnienia tej osoby - zawiadamia o tym właściwego prokuratora. 2. W razie orzeczenia ubezwłasnowolnienia sąd opiekuńczy, określając sposób wykonywania opieki, orzeka o umieszczeniu tej osoby w domu pomocy społecznej dla osób uzależnionych od alkoholu, chyba że zachodzi możliwość objęcia tej osoby inną stałą opieką. 3. Do obowiązków opiekuna osoby ubezwłasnowolnionej stosuje się odpowiednio również przepisy dotyczące obowiązków kuratora, o którym mowa w art. 31. Art. 36. 1. Do stacjonarnego zakładu leczniczego i domu pomocy społecznej ma prawo wstępu o każdej porze sędzia w celu kontroli legalności skierowania i przebywania w takim zakładzie lub domu osób, na które został nałożony obowiązek poddania się leczeniu odwykowemu, oraz warunków, w jakich osoby te przebywają. 2. Minister Sprawiedliwości, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zdrowia, określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe zasady i tryb sprawowania kontroli, o której mowa w ust. 1, określając szczegółowy zakres zagadnień podlegających kontroli, formy wykonywania kontroli, sposób dokumentowania jej przebiegu i wyników oraz postępowanie pokontrolne, w tym tryb przekazywania rezultatów kontroli zainteresowanym podmiotom, a zwłaszcza kontrolowanym jednostkom organizacyjnym i ich jednostkom Przepisy ust. 1 i 2 nie naruszają w tym zakresie ustawowych uprawnień prokuratora. Art. 37. 1. Osoby umieszczone w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich, uzależnione od alkoholu, mają obowiązek poddania się zarządzonemu leczeniu odwykowemu. 2. Leczenie odwykowe zarządza administracja zakładu lub schroniska w stosunku do małoletniego za zgodą przedstawiciela ustawowego, a w razie jej braku, jak również w stosunku do osoby pełnoletniej - za zezwoleniem sądu wykonującego orzeczenie, wydanym po zasięgnięciu opinii biegłego. 3. Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zdrowia, w drodze rozporządzenia, określa szczegółowe zasady i tryb postępowania w przedmiocie leczenia odwykowego osób, o których mowa w ust. 1. Art. 38. Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw zdrowia, w drodze rozporządzenia, określa zasady i tryb postępowania w przedmiocie leczenia odwykowego osób umieszczonych w zakładach karnych, aresztach śledczych i ośrodkach przystosowania społecznego. Art. 39. Organy samorządu terytorialnego w miastach liczących ponad 50000 mieszkańców i organy powiatu mogą organizować i prowadzić izby 40. 1. Osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy, znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają życiu lub zdrowiu innych osób, mogą zostać doprowadzone do izby wytrzeźwień, zakładu opieki zdrowotnej lub innej właściwej placówki utworzonej lub wskazanej przez jednostkę samorządu terytorialnego albo do miejsca zamieszkania lub W razie braku izby wytrzeźwień osoby takie mogą być doprowadzone do jednostki Policji. 3. Osoby doprowadzone do izby wytrzeźwień lub jednostki Policji pozostają tam aż do wytrzeźwienia, nie dłużej niż 24 godziny. Osoby do lat 18 umieszcza się w odrębnych pomieszczeniach, oddzielnie od osób dorosłych. 3a. Osobie doprowadzonej do izby wytrzeźwień, jednostki Policji, zakładu opieki zdrowotnej lub innej właściwej placówki utworzonej lub wskazanej przez jednostkę samorządu terytorialnego w warunkach, o których mowa w ust. 1, przysługuje zażalenie do sądu. W zażaleniu osoba doprowadzona lub zatrzymana może domagać się zbadania zasadności i legalności doprowadzenia, jak również decyzji o zatrzymaniu oraz prawidłowości ich wykonania. 3b. Zażalenie przekazuje się sądowi rejonowemu miejsca doprowadzenia lub zatrzymania w terminie 7 dni od daty doprowadzenia bądź zatrzymania. Do rozpoznania zażalenia stosuje się przepisy Kodeksu postępowania karnego. 3c. W przypadku stwierdzenia bezzasadności lub nielegalności doprowadzenia lub zatrzymania albo poważnych nieprawidłowości związanych z ich wykonywaniem sąd rejonowy zawiadamia o tym prokuratora i organy przełożone nad organami, które dokonały doprowadzenia bądź zatrzymania. 4. Jeżeli osoba, o której mowa w ust. 1, jest żołnierzem, przekazuje się ją Żandarmerii Wojskowej lub wojskowemu organowi porządkowemu. 5. O wypadkach uzasadniających wszczęcie postępowania o zastosowaniu obowiązku poddania się leczeniu odwykowemu zawiadamia się niezwłocznie właściwą gminną komisję rozwiązywania problemów alkoholowych. 6. O umieszczeniu w izbie wytrzeźwień zawiadamia się niezłocznie: 1) w przypadku małoletnich - ich rodziców lub opiekunów oraz sąd opiekuńczy, 2) w przypadku innych osób - na ich żądanie, wskazane przez nie osoby. Art. 41. 1. Pieniądze, przedmioty wartościowe i napoje alkoholowe znajdujące się przy osobach, o których mowa w art. 40 ust. 1, zatrzymuje się w depozycie. 3. Z depozytów pieniężnych izby wytrzeźwień mogą potrącać swe należności z tytułu opłat związanych z pobytem w izbie. 4. Na innych przedmiotach zatrzymanych w depozycie izbom wytrzeźwień służy ustawowe prawo zastawu celem zabezpieczenia tych należności. Art. 42. 1. Wobec osób przyjętych do izb wytrzeźwień, które stwarzają zagrożenie dla życia lub zdrowia własnego lub innej osoby, niszczą przedmioty znajdujące się w ich otoczeniu, może być zastosowany przymus bezpośredni, polegający na przytrzymywaniu lub unieruchomieniu. 2. Przytrzymywanie jest doraźnym, krótkotrwałym unieruchomieniem osoby z użyciem siły fizycznej. 3. Unieruchomienie jest dłużej trwającym obezwładnieniem osoby z użyciem pasów, uchwytów, prześcieradeł lub kaftana bezpieczeństwa. 4. Przymus bezpośredni może trwać tylko do czasu ustania przyczyn jego zastosowania. 5. Za doprowadzenie i pobyt w izbie wytrzeźwień lub jednostce Policji pobierane są opłaty. 5a. Egzekucja należności, o których mowa w ust. 5, następuje w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w Minister właściwy do spraw zdrowia w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw wewnętrznych określi, w drodze rozporządzenia, tryb doprowadzania i przyjmowania osób, o których mowa w art. 40, do izb wytrzeźwień, jednostek Policji, innych placówek utworzonych lub wskazanych przez jednostki samorządu terytorialnego oraz zwalniania z tych izb, jednostek i placówek, a także organizację izb wytrzeźwień oraz innych placówek, z uwzględnieniem wymagań dotyczących kwalifikacji pracowników i warunków technicznych pomieszczeń, zakres opieki zdrowotnej nad doprowadzonymi tam osobami oraz maksymalną wysokość opłat związanych z pobytem w izbie wytrzeźwień, innej placówce utworzonej lub wskazanej przez jednostkę samorządu terytorialnego lub w jednostce Policji. zapytał(a) o 20:18 CO ZROBIĆ GDY RODZICE... Mam 14 lat. Uczę się dobrze... może i nie spędzam całego czasu na sprzątaniu...bo tak jakoś mam. Mam wiele problemów po za domem, ale ich to nie obchodzi. Tata z mamą mieli cięzkie dziecinstwo i przez to mi gadają rzeczy typu " A ja w twoim wieku musiałem zapierdalać w polu" " A ja w twoim wieku to sie wstydziłam za matkę" bla bla bla...Może i nie są alkoholikami itp... Ale ja mam słabą psychikę...Tata uwielbia mnie wyzywać od gnoji, [CENZURA]. leni, śmieci itd... Zawsze jestem ta najgorsza. Co mogę zrobić? Mnie to strasznie boli... Jak się im stawiam to dostaję w ryj... Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2013-01-17 20:23:18 Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:24 Porozmawiaj z psychologiem szkolnym, też mam 14 lat i dobrze cię rozumiem miałam tak w domu jak byłam mała, pewnego dnia odważyłam się i poszłam do pedagoga, on porozmawiał też z rodzicami. Gdyby nie ten pedagog dalej by się to ciągło i nie przestało by być tak jak było. Możesz również porozmawiać z Matką bo to taka jedyna osoba która w 100% powie ci ze cię kocha, i nie zmieni tego zdania chyba ze wyziwesz ją od szm*at, porozmawiaj z mamą, to nic strasznego jeżeli powie ci coś przykrego to jej powiedz że jesteś jeszcze dzieckiem moze nie raz popełniasz błędy ale masz prawo uczysz się dojrzałości, nie mają prawa ci mówić co masz robić bo robisz to na co masz ochcote moze zdarzy się ze ich posłuchasz ale, poprostu jesteś dzieckiem ja też oni też byli niech zrozumią to że wteyd był inny wiek żyło się inaczej teraz jest inny wiek i żyje się inaczej, według nich gorzej.. Ale masz prawo popełniać błędy a oni jako rodzice nie mają prawa cię wyzywać od najgorszych. Porozmawiaj z mamą !Życze powodzenia i pozdrawiam :) inka8969 odpowiedział(a) o 20:43 Musisz z nimi powaznie porozmawiac ... powiedziec im ze cie to boli i ze ty tez masz uczucia .. powiedz im ze nie pozwolisz sobie na takie zachowanie i ze jesli chca zebys ich szanowala to oni tez cie musza szanowac a nie beda cie ponizac bo im wszystko wolno .. no bez przesady ;/ musisz miec własne zdanie i nie dac sie ponizac .. a jesli bd cie bic to idz do pedagog czy cos . Nie daj sie ! :) EKSPERTsidhe. odpowiedział(a) o 20:49 Też mam tak że jestem najmłodsza, zawsze jest wszystko na mnie. Każdy się wydziera, nikt mnie nie szanuje. Przeżyjesz ja tylko liczę lata, sekundy, minuty do pełnoletności.. blocked odpowiedział(a) o 20:21 no to masz tak jak ja jak chcesz to gg:45861006 Uważasz, że ktoś się myli? lub zapytał(a) o 15:53 Co ja zrobiłem źle? (Uwaga długie pytanie) Poznałem kiedyś pewna dziewczynę przez internet na pewnej stronie nazwijmy te stronę"forum" Zaprzyjaźniliśmy się (podkreślam od początku to była tylko przyjaźń) Na początku było nawet dobrze między nami zaliczałem się wtedy to małej grupy jej internetowych znajomych fajnie nam się gadało i śmiało razem z innymi kiedyś przyznała że poza naszą grupą nie ma wogule przyjaciół i że nas choć to internet traktuje jak własną rodzinę starałem się z innymi być przy niej jak tylko się dało choć jak już mówiłem to był tylko internet z czasem byłem też jednym z tych którzy słyszeli od niej o tym jakie jest jej życie nie będę już teraz wchodził w szczegóły ale było naprawdę straszne od lat walczy z traumą po tym wszystkim w pewnym momencie kiedys nawet przyznała mi się do strasznych rzeczy które zrobiła..... takiego czegoś dla antencji raczej się nie mówi jakby to teraz wśród jej obecnych znajomych wyszło możliwe że nie miałaby już życia i mogliby się nią brzydzić i nienawidzić Trochę czasu od tego minęło i wątpię by teraz ktoś z nich wiedział to co ja (z tamtej grupy z forum chyba tylko ja zostałem najdłużej przy niej) W pewnym momencie mieliśmy spora przerwę w kontakcie długo kontakt był taki średni jednak gdy zaproponowałem jej spotkanie zgodziła się i to z entuzjazmem Jednak nie wyszło z mojej winy za późno powiedziałem kiedy konkretnie przyjadę i ona nie wiedząc tego pojechała gdzieś indziej widać było że jej przykro ale też sama przyznała że to tylko 50km dalej od jej miasta gdzie wtedy byłem i gdy zaproponowałem że może tam przyjadę gdzie wtedy była jeśli powie gdzie to jednak odsuwała mnie usilnie od tego pomysłu bez wyjaśnienia Przyjąłem to do wiadomości jednak w na próbę spotkania w przyszłym roku się zgodziła W jej życiu prywatnym wkońcu zaczęło się w miarę dobrze układać i poznała nowych znajomych Nie mam problemu że nowych ludzi poznaje tylko jednak np. po paru tygodniach nazywa najlepszym przyjacielem typa który był w niej zakochany a ona jest lesbijką i długo mu to tłumaczyła zanim cokolwiek zrozumiał o ile wogule zrozumiał a jakoś inni pseudo przyjaciele o których opowiadała że się w niej kiedyś zakochiwali to od nich szybko się odcinała i to tego nazywa najlepszym przyjacielem tak szybko gdy ja ponad 2 lata się staram i do dziś byłem tylko znajomym z neta jak na początku znajomości nazywała mnie jedynym przyjacielem i jedynym chłopakiem który naprawdę był szczerze tym przyjacielem i nigdy się w niej nie zakochałem zawsze była dla mnie przyjaciółką Pamiętam jak kiedyś też mówiła do mnie: -jestes super ziomkiem - nie wiem co bym bez ciebie zrobiła kochany - dziękuję że nadal mnie wspierasz -nawet nie wiesz jak te słowa leczą moje serce I wiele więcej Jak Teraz te słowa wspominam chce mi się płakać Broniłem ją przed hejtem -doradzałem w ważnych sprawach -wspierałem każda jej decyzję -wspierałem podczas walki z depresją i anoreksją (bardzo mi za to dziękowała) - starałem się naprawić jej pewność siebie żeby się doceniła -motywowałem do rzeczy których sie bała spróbować przez to jak ja wyśmiewali np. śpiewanie to -jak już mówiłem zawsze jej wysłuchiwałem choć z czasem coraz mniej mówiła o tych traumach, problemach czy nawet złych rzeczach które robiła czy kiedyś chciała zrobić itp najprawdopodobniej zdążyłem się dowiedzieć od niej rzeczy o których nikt z jej obecnych przyjaciół raczej nie wie a to naprawdę potworne rzeczy co ją spotkało i do czego to ją czasem popychało wtedy O takich rzeczach też już się drugi raz nie mówi parę osób wiedziało na forum była afera spora przez to Ale stąd już chyba nikogo nie ma tym bardziej kto by to pamiętał i ją teraz w necie znalazł Ja nikomu tych historii nie zdradziłem i nigdy tego nie zrobię Bała się wtedy gdy mi to mówiła że ja znienawidze a ja cały czas jak moglem wspierałem w ją walce z tymi problemami Mimo że to pisanie to było widać po niej to wzruszenie i wdzięczność wobec mnie -wprost mówiłem że jakby nie dzieliła nas tak duża odległość to dopilnował bym by każdy kto ją kiedykolwiek jakoś skrzywdził błagałby o litość (a ta lista jest nawet długa) że jakbym mógł broniłbym ją innymi żeby już nikt nigdy jej nie skrzywdził i nie podniósł na nią ręki I wracając do tego jej "najlepszego przyjaciela" ja rozumiem że real a net to co innego ale patrząc na to co on odwalał a jaki jestem wobec niej ja no to nie rozumiem co ona w nim widzi Jeszcze może nie miałbym zazdrości przez to gdyby nie skupiała się tylko na tamtych nowych przyjaźniach i na nim o mnie zapominając Ponad 2 lata mnie zna a większość tych obecnych ledwo co poznała wtedy a po ostatnich wydarzeniach do których zaraz przejdę potraktowała mnie jakbym był kimś obcym albo natarczywym ex A wszelkie zdjęcia z tym typem co chwilę wcześniej mówiłem o nim czy jakiekolwiek wspominanie go przez nią czy na odwrót doprowadzały mnie do uczucia beznadzi i zazdrości czasem mi się płakać chciało I jeszcze przez okres tych nieudanych wakacji szczególnie nieświadomie mnie tym bombardowała i dobijała Znacząco kontakt poprawił nam się jakoś dopiero pod koniec tamtego roku Zaczęliśmy więcej pisać i rozmawiać Trochę lepiej się poznaliśmy po śmialiśmy, czasem jej w czymś pomagałem, doradzałem często mi za to dziękowała było dobrze ale Najczęściej pisaliśmy a rozmowy przez kamerkę to była naprawdę rzadkość Z czasem jednak zauwazyłem że ona nigdy nie zaczną rozmów ze mną zawszę to ja musiałem a tłumaczyłem to sobie tym że ma naprawdę wielu znajomych w realu i necie i może ciężko jej podzielić uwagę na wszystkich tak sobie wmawiałem bo fakt że mi wogule odpisywała i czasami dłużej pogadała a w znacznej części to ona mi odpowiadała klikając reakcje "lubię to" przy wiadomości Podczas gdy ja potrafiłem się mocno rozpisać czy miałem okazję zacząć jakiś tamat do rozmowy albo w większości kierowałem ta rozmową to ona albo w jednym zdaniu się zamykała czy 2 krótkich czego wtedy nie zauważyłem albo ta reakcją odpowiadała albo czasem przez max godzinę że mną pisała co było naprawdę rzadkością Obszernie się rozpisze na dany temat ona odpowie w skrócie jednym zdaniem max dwoma dodam też że zawsze mocno się stresowałem pisząc z nią to u mnie nic nowego przy każdym innym znajomym tak miałem więc też ciężko mi było w większości samemu z mojej strony trzymać kontakt z nią Cieszyłem się z niczego traktując to zwykłe odpisanie czy dłuższą rozmowę z nią jak jakieś błogosławieństwo czy nieludzkie szczęście Albo jeszcze ja wiem o niej naprawdę wiele z tego co mi mówiła ulubiony kolor, muzyka, seriale, napój, jedzenie, hobby, wiele jej historii z życia pamiętam itp. o tym wszystkim i wiele innych sama opowiadała i ja to ciągle pamiętam 2 razy z rzędu jej życzenia urodzinowe skladałem już o północy wymyślałem długie rymowane życzenia na każdą ważną dla niej okazję a od niej nawet "wszystkiego najlepszego" nie uslyszałem rozumiem że więcej jej słuchałem niż o sobie mówiłem ale jak np. zbliżały się moje urodziny to zdjęcie z podpisem urodziny widziała i tylko Polubienie klikneła i nawet tego "sto lat" nie uslyszałem a ja zawszę na jej urodziny się staram dla niej...... W tym roku też próbowałem spotkania też się zgodziła Za pierwszym razem uprzedziłem kiedy bym przyjechał no zrobiłem to trochę za wcześnie bo do wakacji było wtedy parę miesięcy jeszcze ale poza tym że mi na to zwróciła uwagę to wydawało się że jest ok Miesiąc przed podaje dokładną datę i czy moglibysmy się wtedy spotkać ona odpisuje "ok zobaczę" Czekałem 3 tygodnie na odpowiedź w tym czasie starałem się podtrzymać kontakt piszac już poza tematem wakacji tak na luzie Odpowiedziała dopiero gdy spytałem się ostatnio o to spotkanie i ona mi wyskakuje z tym że jedzie na obóz i cały najbliższy grafik wakacyjny ma wypełniony innymi wycieczkami Już nawet zwatpiłem czy jest jej przykro jak rok temu... Nawet nie raczyła mi powiedzieć sama Do miasta gdzie ten obóz miał być z jej miasta mógłbym na spokojnie tak o pojechać to była znacznie krótsza trasa niż do jej miasta z mojego Moi rodzice sie na to by zgodzili Gdy jej to zaproponowałem mówiła że "to obóz i nie może się tam wtedy z nikim spotkać" Już mi nawet moi rodzice odradzali dalszych prób na to spotkanie że to niby nie ma sensu Ok przyjąłem to że się nie udało Jednak zadałem kilka pytań W olbrzymim skrócie -czemu wcześniej nie powiedziała o obozie skoro 3 tygodnie przed gdy ja o swoim wyjedzie mówiłem to powiedziała że zobaczy czy znajdzie czas i mówi w ostatniej chwili bo ja o to się upomniałem -dlaczego unikała spotkania rok temu poza jej miastem choć na początku się zgodziła jak miałem jechać do jej miasta a poza unikała -czy chciała wogule się spotkać Do niczego nie zmuszałem zawsze mogła odmówić pytałem czy wogule chce a i tak przy zgodzie zawsze nie wychodziło -i czy wogule jeszcze traktuje mnie jak przyjaciela bo ostatnio czułem się przez nią olewany I na koniec że wszystko zrozumiem i że zawszę mogła powiedzieć że nie chce spotkania z i ja nie wkurzę się i też zrozumiem jeśli nie będzie chciała mówić i wtedy nie będę pytał tak poprostu bez afer i problemów przyjmę spokojnie wszystko I po tym mnie zablokowała na początku spora panika ale gdy ochłonąłem i chciałem na spokojnie porozmawiać wyjaśnić sobie to z nią i pogodzić się (długo się tam rozpisalem) I jeśli naprawdę chce to sobie te znajomość odpuszczę wystarczy że wprost to powie chyba że pozwoli mi naprawić to co mogłem zepsuć i odbudujemy przyjaźń Odpisała "Nawet nie chciało mi się tyle tego czytać i odpisywać wiec tak" Na początku chyba podświadomie nie chciałem rozumieć tego "więc tak" gdy to powiedziałem ona odpowiada "J4api3rd0le nie pisz już do mnie naraaaa" Czy to ja byłem glupi myśląc kiedyś że byliśmy przyjaciółmi i uzbzdurałem sobie nie wiadomo jaka przyjaźń i oczekiwałem za wiele czy to ona się zachowała źle wobec mnie? Odpowiedzi Olała Cię, strasznie h0jowe zachowanie. Najlepsze co możesz zrobić to napisac do niej z innego konta ( jeśli jest taka możliwość ) i poprostu poprosić o zwykłe wyjaśnienie, lub zostawić ja w spokoju i nie tracić na nią czasu. Z tego co napisałeś moge wywnioskować ze nic źle nie zrobiłeś, poprostu jak poznała kolejnych znajomych to sie Tobą znudziła i tyle... Uważasz, że ktoś się myli? lub Krąży powiedzenie, że największa fantazja łóżkowa każdego świeżo upieczonego rodzica to przespać całą noc. Są jednak pary, które wciąż chcą być dla siebie mężczyzną i kobietą, a nie tylko mamą i tatą. Czy są jeszcze szanse na namiętność i fizyczną bliskość, gdy w nocy do łóżka rodziców przychodzi gromadka dzieci? Zobacz film: "Zabójcy libido. Tych produktów unikaj" spis treści 1. Seks rodziców w teorii 2. Udany seks rodziców 3. Dziecko podgląda rodziców w łóżku 4. Niechęć do seksu po ciąży 5. Seksuolog komentuje rozwiń 1. Seks rodziców w teorii Mówi się, że po urodzeniu dzieci namiętność u wielu par wygasa. Wiąże się to z nadmiarem obowiązków przy noworodku, czasem kobieta nie akceptuje swojego zmienionego ciążą ciała, czasem mężczyzna czuje się odstawiony na boczny tor w obliczu potomstwa. To wszystko generuje problemy z seksem. Narodziny dziecka stanowią rewolucję w każdym związku ( 2. Udany seks rodziców Wśród rodziców popularna jest anegdota o tym, jak może wyglądać gra wstępna po urodzeniu dzieci: "Chodź szybko, bo zasnęły”. Co robić, gdy dzieci zawłaszczają nasze łóżko? Czy możliwe jest wciąż tak samo cieszyć się bliskością? - W nas rodzicielstwo tylko rozwinęło fantazję. Teraz seks jest jeszcze lepszy – przyznaje Joanna. Ma dwóch synów w wieku 3 i 11 lat. - Kochamy się w kuchni, w łazience, o nietypowych porach, gdy np. dzieci zaczynają lekcje wcześniej, niż my pracę. Łóżko odwiedzamy w tym celu tylko wtedy, gdy zawieziemy młodych do babci na weekend. Dzieci Krzysztofa są dorosłe, ale studiują w rodzinnym mieście, więc wciąż mieszkają z rodzicami. - Żeby kochać się z żoną, wysyłam ich do kina. Czasem, gdy poniesie nas fantazja, a chłopaki są w domu, zamykamy się w łazience i odkręcamy wodę, żeby synowie nie słyszeli nas, tylko szum wody. Z młodszymi dziećmi bywa trudniej, gdyż nie można spuścić ich z oka, a noce najchętniej spędzają wtulone w rodziców. - Nasz syn miał osobne łóżeczko, ale obok naszego – wspomina Małgosia. - Odkąd miał około półtora roku, zdarzało się, że się budził i nas obserwował, gdy coś się działo w łóżku między nami... A mieszkaliśmy w kawalerce, nie wiedzieliśmy, gdzie się schować. Wiem, że to za małe dziecko, żeby coś zrozumieć, ale jego wzrok powodował, że wszystkiego się odechciewało. Zobacz też: Samotne matki szukają seksu. Jakie są plusy łóżkowej przyjaźni? 3. Dziecko podgląda rodziców w łóżku Niektórzy rodzice próbują nocnych zbliżeń, z różnym skutkiem. - Syn, odkąd skończył 7 lat, zaczął nas podglądać i podsłuchiwać – przyznaje Beata. - Staramy się zachowywać jak najciszej, ale nie da się całkiem bezgłośnie. Synek mojej przyjaciółki jest w tym samym wieku i nie dość, że podglądał mamę i tatę, to jeszcze kiedyś opowiedział o tym na jakimś przyjęciu całej zgromadzonej rodzinie. Rodzice młodszych dzieci tłumaczą dzieciom, że przytulają się lub bawią. Trudniejsze są rozmowy ze starszymi dziećmi. - Gdy 15-letni syn przyłapał nas na seksie, można powiedzieć, że się zgorszył i obraził – wspomina Maciej. - Nie rozmawiał z nami przez dwa tygodnie. On już dobrze wie, co to jest. Ale chyba chciałby, żeby rodzice byli aseksualni. Agnieszka i Marek nawet nie wiedzą, kiedy byli przyłapani, ale późniejsze zachowanie 4-letniego dziecka dało im do myślenia. - Syn zaczął całować piersi lalki Barbie, mówiąc, że tata tak robił mamie. Monika z mężem znaleźli się w podobnej sytuacji, ale przyłapał ich syn-student. Obrócili sprawę w żart, mówiąc, że oni mają nadzieję, że syn jeszcze tego nie robi, a syn myśli, że oni już tego nie robią. Chłopak podpowiedział później, jak można wyjść z opresji. - Był trochę zniesmaczony, trochę rozbawiony, powiedział, że w akademiku to przynajmniej wieszają ręczniki na drzwiach, żeby uprzedzić współlokatora, żeby nie wchodził do pokoju przez jakiś czas. Czy bycie rodzicami i bycie szczęśliwymi partnerami wzajemnie się wyklucza? ( 4. Niechęć do seksu po ciąży Nie zawsze seks rodziców, mimo ograniczeń związanych z obecnością dzieci, jest jednak satysfakcjonujący. Bartek wspomina, że żona po ciąży zupełnie straciła zainteresowanie seksem. - Czasem mam wrażenie, że potrzebowała mnie tylko, żeby się rozmnożyć. Czułem się wykorzystany i porzucony, chociaż wciąż mieszkaliśmy razem. Skończyło się rozwodem – przyznaje ze smutkiem. Dodaje, że wielu jego kolegów zauważa podobne zachowania u kobiet, które zostały matkami. - Większość jednak nie odchodzi, bo dzieci, bo co ludzie powiedzą, bo kredyt wspólny mają. Jak sobie radzą? To proste. Mają kochanki na boku – przyznaje Bartek bez ogródek. Niektóre kobiety podobnie postrzegają mężczyzn, którzy zostali ojcami. - Nie jest tak, że się zaniedbałam – mówi Ewa. - Mam figurę jak przed ciążą. Ale gdy pojawiło się dziecko, mąż w ogóle stracił mną zainteresowanie. Agnieszka zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: - Mąż był zazdrosny, bo karmiłam syna piersią, a mąż chciał mieć moje ciało tylko dla siebie. Dla mnie to trochę absurdalne. Ale prawda jest taka, że rodzicielstwo oddaliło nas od siebie, zamiast zbliżyć. Zobacz też: Białe małżeństwa. Czy związek bez seksu ma sens? 5. Seksuolog komentuje Jak rozmawiać z dziećmi, kiedy zorientują się, że rodzice uprawiają seks? Zapytaliśmy o to seksuologa Annę Golan. - W sposób dostosowany do wieku dziecka. Najważniejsza informacja, którą dzieci powinny dostać, to jest to, że wydarzyło się coś pozytywnego - rodzice potrzebują czasem być sami, tylko we dwoje, chcą się sami poprzytulać. Dziecku w wieku nastoletnim nie trzeba wyjaśniać, czym jest seks, ale można dać mu do zrozumienia, że nie jesteśmy źli, że nas zobaczyło, że ani my, ani ono nie musi przeżywać wstydu. Ostatecznie to przecież dobra wiadomość dla dziecka - moi rodzice się kochają - mówi ekspertka. Seksuolog potwierdza, że dla wielu osób narodziny dzieci oznaczały początek końca wzajemnej bliskości partnerów. - Wiele par twierdzi, że kryzys w ich życiu seksualnym rozpoczął się dokładnie po przyjściu na świat ich potomstwa - mówi Anna Golan. - Przejście od funkcjonowania we dwoje, do trzy- lub więcej osobowej rodziny, to jedno z najtrudniejszych wyzwań dla związku kobiety i mężczyzny. To prawdziwa psychologiczna rewolucja! Zmienia się nasz stosunek właściwie do każdej sfery życia: mamy nową tożsamość (mamy, taty, głowy rodziny, opiekunki), inne stają relacje z partnerem, rodzicami, teściami. Dla kobiety ciąża i narodziny dziecka to także zmiana wizerunku ciała i jego odczuwania. Dla całej rodziny zmieniają się priorytety, stosunek do naszego domowego budżetu, kariery, zarządzania czasem. Mówiąc dobitnie - mamy dla siebie mniej czasu, pieniędzy i energii. To wszystko wydarza się dlatego, że nagle instynktownie zakochujemy się we własnym dziecku. Ta miłość przez jakiś czas może zepchnąć wszystko inne na dalszy plan, także interesy pary i seks. Na szczęście większość związków po jakimś czasie wraca do równowagi. Zdarza się jednak, że bez pomocy terapeuty bywa to trudne. A co zrobić, żeby dalej czerpać radość z seksu? - Wszystkim rodzicom, którym trudno byłoby się kochać, gdy dzieci są w domu, bo "mogą nas potrzebować”, warto uświadamiać, że dziecko musi też nauczyć się znosić frustrację, a szczęśliwy związek rodziców daje mu poczucie bezpieczeństwa - podkreśla seksuolog Anna Golan. - Dlaczego nie jest to takie oczywiste? Dlaczego tak wiele kobiet ma trudność z pogodzeniem seksualności i macierzyństwa? W naszej kulturze poświęcenie matki oznacza wyrzeczenie się siebie samej, swoich potrzeb. Jesteśmy też przekonani, że seks powinno się przed dziećmi ukrywać, jakby świadomość, że rodzice się kochają miała wywołać u niego traumę. A jak inaczej nauczyć je, że jest to naturalna i ważne część życia? Osoby dorosłe, których opiekunowie okazywali sobie uczucia, podchodzą do seksu z szacunkiem, odpowiedzialnością, ale i ciekawością. W domach gdzie seks był tematem tabu, dorastały osoby zmagające się z zahamowaniami seksualnymi. Zobacz też: Jak nie utracić przyjemności z seksu, gdy staracie się o dziecko? Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez polecamy Co robić, jeśli stracisz swoje dziecko z oczu? No właśnie, co? Jak wiadomo, mam trojaczki. Jestem bez przerwy w sytuacji, kiedy jestem z dziećmi sama. A to na placu zabaw, a to na plaży, a to w sklepie. Zwykle mam oczy wkoło głowy i zwracam uwagę na każdy szczegół. Co kilka wręcz sekund robię „test widoczności”, co znają już matki, z którymi się koleguję i rodzina. Skanuję teren, odliczam do trzech, uff, wszyscy są. Niestety, większość osób tak robi, a i tak ciągle zdarzają się porwania każdym razem, kiedy widzę w telewizji takie newsy albo kiedy o nich słyszę czy czytam, czuję ból tych rodziców, rozpacz matki, złość i bezsilność. I oblewa mnie zimny pot. Nie chcę nawet myśleć o tym, co by było, gdyby. Ale musimy o tym myśleć, rozmawiać i w jakiś sposób zapobiegać tym właśnie, co by było, gdyby? Co robić, jeśli stracisz swoje dziecko z oczu? W takiej sytuacji liczą się przecież sekundy. Sekundy, które mogą uratować życie dziecka! Warto więc się zastanowić i mieć w pogotowiu ostatnio w kilku miejscach rewelacyjną wskazówkę, opartą na działaniach policji w przypadku udaremnionej (na szczęście) próby porwania dziecka, która zdarzyła się kilka tygodni temu. Rodzina wybrała się na spacer na festyn, czteroletni chłopczyk cały czas trzymany był przez swoją mamę za rękę. Zatrzymali się przy straganie, na którym matka chciała coś obejrzeć. Kiedy kilka minut później się obejrzała, chłopca już nie było. Sytuacja, jakich miliony przeżywamy każdego dnia, prawda?Na festynie było sporo policji, która bardzo szybko wychwyciła rodzinę, która, krzycząc imię chłopca, przeszukiwała teren. Policja zatrzymała rodzinę, zebrała najpotrzebniejsze fakty i zamiast krzyczeć „Jasiu” (kto z nas by na to zareagował, z ręką na sercu?), krzyczała „zginął chłopiec, Jaś, blondyn, 4 lata, ubrany w czerwoną koszulkę i niebieskie spodenki, widziałeś go”? Wszyscy szukający powtarzali to zdanie jak mantrę. Chłopiec znalazł się 15 minut później, był już w miarę daleko. Niestety, dziecko nie oddaliło się samo, chłopiec twierdził, że jakiś łysy miły pan chciał mu pokazać prawdziwy statek piratów i szli w tamtym akurat to zdanie uratowało tego chłopca? Wołanie dziecka po imieniu nic nie wskóra, bo przecież, wiedząc, jakie są dzieci, na luzie, na wakacjach, nie zakładamy najgorszego scenariusza. Ot, jakaś mama szuka dziecka, często nawet się nie oglądniemy, zajęci sobą. Co innego, kiedy słyszymy „zginęło dziecko”, wtedy wielu rodziców, w geście solidarności, może się zatrzyma i spróbuje pomóc. W tym przypadku policja twierdzi, że było to porwanie prawdopodobnie niezaplanowane, porywacz po prostu szukał w ten dzień okazji, zauważył chłopca bez opieki i postanowił tą sytuację chwili, kiedy kilkanaście osób wykrzykuje charakterystyczne cechy takie jak wiek, kolor włosów i ubrania, dziecko przestaje być anonimowe. Porywacz prawdopodobnie spanikował, cały teren był skanowany w poszukiwaniu blondynka w czerwonej koszulce, szanse oddalenia się gdziekolwiek z dzieckiem o takiej charakterystyce się zmniejszyły. I to uratowało tego tą wskazówkę. Trzymam kciuki, aby nigdy nie była Ci potrzebna. Mam jeszcze kilka takich tipów, które polecam więcej dzieci (tak jak my) ustal, kto ma które dziecko na oku. To jest bardzo ważne i nam wielokrotnie uratowało wyjścia w miejsca, gdzie dziecko łatwo zgubić, na przykład właśnie na takim festynie. Zwykle ustalamy – ja mam na oku to i to dziecko, Ty pilnujesz trzeciego, kiedy jesteśmy gdzieś z dziadkami, każde dziecko ma przypisanego dorosłego do opieki. Robimy tak, bo jeśli pilnujesz wszystkich, Twoja uwaga może być rozproszona. Jeśli pilnujesz jednego dziecka czy dwójki, skupiasz się na tym jednym lub dwójce. Masz wtedy większe szanse na zapewnienie wszystkim dzieciom od pewnego wieku należy wpajać zasady bezpieczeństwa. Podam przykłady zasad w moim domu. Powtarzamy je tuż przed wejściem na zatłoczony koncert, urodziny kolegi w parku, czy do centrum czas musisz widzieć mamę. Nawet, jeśli jesteś daleko, jeśli podniesiesz głowę, widzisz mamę. Od czasu do czasu pomachaj mamie, żeby wiedziała, gdzie jesteś i żebyś Ty wiedział, gdzie jest mama. Jeśli chcesz się pobawić gdzieś indziej – powiedz mamie, pójdziemy w inne miejsce. Jeśli nie widzisz mamy, podejdź bliżej miejsca, gdzie jest mama. Traktuję to na tyle poważnie, że jeśli mówię dzieciom – jestem tutaj, tu jest miejsce zbiórki, nie oddalam się. Działa mi to w parkach i na placach zabaw, gdzie dzieci bawią się z innymi dziećmi w wielkim tłoku. To dlatego moje dzieci zawsze wiedzą, gdzie ja jestem. Do toalety chodzimy całą trójką, nawet jeśli skorzystać musi tylko jedna osoba. Nie wszyscy ludzie są dobrzy. Nigdy nie wolno Ci brać jedzenia od nieznajomych, nie wolno nigdzie z nimi chodzić, wsiadać do samochodu, nawet jeśli chcą pokazać Ci pieska lub coś fajnego. Jeśli ktoś Cię czymś częstuje, spytaj mamy, czy możesz to zjeść. Znane są na świecie przypadki uprowadzeń dzieci z miejsc publicznych na tak zwanego “pieska”. Podchodzi pan i mówi o cześć, piesek mi zginął, zobacz, taki malutki, szczeniaczek, pomożesz mi szukać, chodź, razem na pewno go znajdziemy. Uwaga: powtarzamy dzieciom, że dorośli nie proszą dzieci o pomoc. Nie chodzi tu o przytrzymanie drzwi, czy poniesienie siatki, do czego oczywiście w granicach rozsądku i grzeczności zachęcamy, ale co przecież zwykle i tak dzieje się w naszej obecności lub w miejscach bezpiecznych – w szkole, czy w otoczeniu rodziny. Chodzi o sytuacje gdy zupełnie obcy dorosły prosi dziecko o pomoc. Jeśli się zgubisz, zostań w tym samym miejscu, tam znajdzie Cię mama. Nigdzie nie odchodź i się nie oddalaj, zostań w tym miejscu, gdzie jesteś. Taką sytuację już przerobiłam. Na wakacjach zgubiła nam się kuzynka. W efekcie na zatłoczonej, nadmorskiej spacerowej uliczce, ona chodziła w jedną stronę, my w drugą i tak w kółko, dopóki nie przypomniałam sobie tej wskazówki i nie stanęłam w dość widocznym, centralnym miejscu, kuzynka, już w lekkiej rozpaczy, wpadła na mnie po kilku minutach (które dla mnie trwały wieczność). Można też z dzieckiem ustalić miejsce zbiórki, w zależności co będzie łatwiejsze w danej sytuacji. Jeśli się zgubisz, podejdź do ochrony i poproś o pomoc. Ćwiczymy kilka razy jak nazywa się mama, jak się nazywa dziecko, nasz adres. W miarę możliwości pokazuję dzieciom na początku jak wygląda i gdzie znajduje się ochrona, lub kasa czy informacja, zależnie od miejsca. Uwaga: dzieci nigdy nie straszymy Policją, Strażą czy ochroną. Jeśli będziemy w domu powtarzać “zabierze Cię Pan Policjant”, czy podobne komunikaty, dziecko może bać się poprosić o pomoc. Jeśli ktoś chciałby Cię gdzieś zabrać, podnieść, przenieść, gdzieś Cię ciągnął, głośno krzycz „pomocy, ratunku”. Uwaga: uczymy dzieci w sytuacjach kryzysowych krzyczeć „pomocy” NIE „mamo” (lub tato), bo wtedy ktoś może uznać, że dziecko zwyczajnie woła swoją mamę i nie będzie reagować. To bardzo ważna wskazówka, zapamiętaj ją i ucz tego swoje dziecko. Jeśli wybierasz się za granicę, naucz swoje dziecko krzyczeć “HELP”. Nie martw się – krzyk swojego dziecka na pewno rozpoznasz. Udowodniono, że ludzie szybciej reagują na okrzyk „pomocy”, niż mamo (jeśli, tak, jak ja, słyszysz „mamo” tysiąc razy dziennie, pewnie domyślasz się, dlaczego ludzie często na to nie reagują). Niestety już zdarzyła się nam taka sytuacja w Dubaju, kiedy miło wyglądająca, starsza kobieta, wzięła w sklepie moją córkę za rękę i zaczęła ją gdzieś ciągnąć. Córka, wtedy pięcioletnia, zaparła się nogami i zaczęła bardzo głośno, przeraźliwie krzyczeć. Podobno ta Pani chciała sobie zrobić z córką zdjęcie!Ze szkoły, od kolegi, czy z placu zabaw odbiera Cię dzisiaj mama, tata, babcia – zawsze ustalam to z dziećmi i one doskonale to wiedzą. Mam nadzieję, że nie wyszłyby na przykład z płatnego placu zabaw z kimś obcym, kiedy to pół godziny wcześniej im powtórzyłam, że to ja je odbieram. Dobrym pomysłem jest utworzenie hasła, które zna tylko dziecko i osoba, która je odbiera. Dziecko musi być na tyle duże, aby zrozumieć, że nie powinno wyjść z placówki z osobą, która nie zna hasła. Hasło bywa zdradzieckie, kiedyś próbowałam to z moimi dziećmi. Hasło znała cała szkoła. U mnie się to nie sprawdziło, bo, z obawy przed pedofilią, powtarzam dzieciom, że przed rodzicami nie ma sekretów i w domu unikamy słowa sekret, więc dla moich dzieci pojęcie sekretu w tamtej chwili było abstrakcją. Były za małe, aby zrozumieć, że są złe i dobre sekrety. Działa to jednak w bardzo wielu domach. Kolejnym pomysłem jest zapisanie dziecku, na przykład na ręce, numeru telefonu do rodzica. Dziecku należy przypomnieć, aby pokazało numer, jeśli się zgubi. Pamiętajmy też o tym, żeby ten telefon mieć przy sobie, włączony i naładowany. Jeśli wychodzisz z dzieckiem na imprezę plenerową, zrób mu wcześniej zdjęcie, aby pamiętać jak dzisiaj wygląda. W przypadku poszukiwań łatwiej i szybciej pokazać zdjęcie dziecka, niż silić się w okropnym napięciu i nerwach, na opisy. Po każdym wyjściu chwalę dzieci, jeśli zauważę pozytywne zachowania, które wbijam im do głowy. Przypominam o tym cały czas i praktykuję nawet wtedy, kiedy miejsce jest w miarę bezpieczne. Wierzę, że dzięki temu dzieci wiedzą, jak istotny jest temat bezpieczeństwa. Traktujemy ten temat bardzo poważnie. Chodzi przecież o coś najcenniejszego, co to wszystko nigdy Ci się nie przydało. Warto jednak zapamiętać, podać się napracowałam, żeby napisać dla Ciebie ten post, uff. Teraz czas na Ciebie, razem tworzymy to miejsce. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:Jeśli ten tekst trafia do Ciebie – podziel się nim ze proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna mój fanpage na Facebooku, dzięki temu będziesz na się do Newslettera. Dzięki temu prosto na swoją skrzynkę dostaniesz info o nowościach i będziesz zawsze na śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz fotek moich dzieciaków znajdziesz całą masę zdjęć żarcia i butów!

co zrobić gdy rodzice są na mnie źli